Coral Lily

Zapraszam na post!
Cześć!

Ostatnio rozpędziłam się nieco w kupowaniu koni i nie mam pojęcia dlaczego tak się dzieje. Być może jest to wina tego, że mam zbyt dużo wolnego czasu i nie wiem już co mam z nim robić. W każdym bądź razie kolejnym pikselowym wierzchowcem jaki trafił do mojej równie pikselowej co on stajni jest jorveski dziki koń o budowie konia shire, czyli model jaki ze wszystkich magików kocham najbardziej.









Przemieniona w magiczną maść konia, którego wybrałam przypomina niektórym egzotycznego ptaka, innym Pandorię, a jeszcze innym po prostu śliwkę w dżemie. Ja widzę w niej trochę koralowca i trochę z jakiegoś ślicznego kwiatu lub innej rośliny - to właśnie powód, dla którego na imię dałam mu Coral Lily.



Ten koń niestety nie ma metalicznie lśniących podków jak mój poprzedni nabytek, ale za to posiada fioletowy język.



To byłoby na tyle w dzisiejszym poście.

Pozdrawiam i do zobaczenia niedługo!

Komentarze