Urokliwa sesja zdjęciowa wśród żywych wspomnień

Zapraszam na post!

Witajcie! Tytuł dzisiejszego posta brzmi co najmniej dziwnie, prawda? Żywe wspomnienia (dosłownie), o których w nim mowa to nic innego jak te piękne, jarzące się motyle, których formę przybrały wspomnienia Catherine - zmarłej matki dobrze znanego nam Justina. Motyle te urzekły mnie na tyle bardzo, że postanowiłam zrobić wśród nich małą sesję zdjęciową. Stwierdzenie ''sesja zdjęciowa'' jest w tym wypadku dosyć naciągane, gdyż prawdziwe sesje odbywają się zazwyczaj w jednym miejscu. Moja odbywała się w większości w prześlicznym Valedale świetnie do sesji w takich magicznych, wręcz baśniowych klimatach pasującym oraz na Południowym Kopycie. Poniżej przedstawiam efekty i zachęcam do ocenienia ich w komentarzach 😉.






Komentarze